W Polsce, coraz mocniej jest odczuwalny brak młodych pracowników, którzy byliby skłonni do podjęcia się prostych prac za stawki bliskie minimalnym. Nowe pokolenia wchodzące na rynek pracy, oczekują nie tylko wyższych zarobków, ale również realnych perspektyw, co w wielu branżach takich jak np. logistyka czy produkcja, często jest bardzo trudne do spełnienia. Efektem takiego stanu rzeczy jest rosnące znaczenie zatrudniania cudzoziemców, którzy chętnie podejmują się prac fizycznych i akceptują niższe wynagrodzenia, stając się tym samym kluczowym wsparciem dla polskich przedsiębiorstw.
Śmiało można stwierdzić, że dekadę temu, wielu młodych Polaków traktowało proste prace fizyczne jako wstęp do dorosłego życia i naturalny etap wejścia na rynek pracy. Jednakże czasy się zmieniły, a wraz z nim podejście młodzieży do pracy. Dane GUS i raporty BAEL są w tej kwestii bezlitosne dla wielu firm - młodzi ludzie coraz rzadziej akceptują zatrudnienie w sektorach o niskich stawkach. Ich minimum to często poziom, który przekracza realne możliwość firm z branż takich jak logistyka, magazynowanie czy przetwórstwo na podstawowych stanowiskach, które nie wymagają praktycznych umiejętności lub wiedzy.
Według raportu „Osoby młode na rynku pracy w 2024 r.” główną przyczyną bierności zawodowej młodzieży była kontynuacja nauki – aż 77,4% osób biernych w wieku 15–34 lata wskazało ten powód. Co alarmujące, aż 10,3% młodych należało do grupy NEET, czyli osób, które ani się nie uczą, ani nie pracują, ani nie dokształcają. To pokazuje, że rosnące oczekiwania płacowe nie są jedyną barierą – równie istotny jest brak motywacji części młodzieży do podjęcia prostych prac, co zwiększa presję na zatrudnianie cudzoziemców.
Zmiany społeczne również wpływają na oczekiwania młodych osób w aspekcie pracy. Globalizacja, social media, stale rosnąca mobilność - to tylko kilka z czynników przez które wielu młodych Polaków porównuje swoje aspiracje płacowe ze standardami zachodnioeuropejskimi. Z tego względu często dochodzi do sytuacji, w której Polska młodzież odrzuca myśli o pracy za niskie stawki, nawet jeśli jest ona stabilna i legalna. Z tego powodu, firmy bazujące na niewykwalifikowanych stanowiskach, mają bardzo trudne zadanie w aspekcie rekrutacji.
Problem nie sprowadza się wyłącznie do aspiracji młodych. Według raportu „Pracujący, bezrobotni i bierni zawodowo – II kwartał 2025” stopa bezrobocia w Polsce wyniosła jedynie 2,8%, co należy do najniższych poziomów w Unii Europejskiej. Jednocześnie przeciętny czas poszukiwania pracy przez osoby bezrobotne sięgnął 7,8 miesiąca.
To połączenie niskiego bezrobocia z wydłużonym okresem szukania zatrudnienia pokazuje, że problemem nie jest brak pracy, ale niedopasowanie oczekiwań kandydatów do dostępnych ofert. Największe braki dotyczą branż, w których praca jest fizycznie wymagająca, powtarzalna i słabiej wynagradzana – jak logistyka, produkcja, sprzątanie czy rolnictwo. To właśnie w tych obszarach młodzi Polacy niechętnie podejmują zatrudnienie, co potęguje niedobór siły roboczej.
Dlatego coraz większego znaczenia nabiera leasing pracowniczy zagraniczny i pośrednictwo pracy dla firm, które umożliwiają elastyczne uzupełnienie braków kadrowych. Niewykwalifikowani cudzoziemcy, szczególnie młodzież z Ukrainy czy Azji, akceptują realistyczne wynagrodzenia i często są bardziej dyspozycyjni niż lokalni kandydaci. W efekcie to właśnie zatrudnianie cudzoziemców staje się dziś kluczową odpowiedzią na problem braku pracowników w Polsce.
Wielu młodych Polaków wchodzących na rynek pracy oczekuje wynagrodzeń znacząco wyższych od minimalnych, co staje się coraz większym wyzwaniem dla pracodawców w sektorach oferujących proste stanowiska. Dane pokazują jednak, że problem nie polega wyłącznie na rosnących aspiracjach, ale też na realnych trudnościach w znalezieniu zatrudnienia. Według raportu PARP „Rynek pracy, edukacja, kompetencje. Aktualne trendy i wyniki badań (sierpień 2025”:
„W Polsce stopa bezrobocia wśród młodych ludzi wyniosła 12,7% (bez zmian m/m i wzrost o 1,6 p.p. r/r)”
Niedobór rąk do pracy ma dziś charakter ogólnorynkowy i nie sprowadza się wyłącznie do pokolenia wchodzącego na rynek. Najnowsze dane komunikują to wyraźnie:
„W 2 kwartale 2025 r. liczba osób aktywnych zawodowo w wieku 15–89 lat wyniosła 17 701 tys., z tego: 17 198 tys. stanowili pracujący, natomiast 503 tys. – bezrobotni.” (GUS, Pracujący, bezrobotni i bierni zawodowo – wyniki wstępne BAEL w II kwartale 2025 r., s. 1)
Twarde liczby GUS tłumaczą, dlaczego firmy – zwłaszcza w produkcji, budownictwie i logistyce – coraz częściej sygnalizują trudności z domknięciem obsad: po prostu brakuje dostępnych kandydatów, a przepływ między bezrobociem a zatrudnieniem jest ograniczony. Sama stopa bezrobocia wg BAEL wyniosła w II kwartale 2025 r. jedynie 2,8%.
Jednocześnie widać rosnący popyt na pracę oraz regionalne różnice w dostępności kadr.
„W końcu lipca 2025 r. zarejestrowanych było 830,8 tys. bezrobotnych, a stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,4% (przed miesiącem 5,0%, przed rokiem 5,0%)” – Wskazuje GUS.
Co istotne, rozpiętość między województwami była duża – od 3,4% w Wielkopolsce do 8,9% w Podkarpackiem.
W metropoliach część wakatów rotuje szybciej dzięki większej puli kandydatów i codziennym dojazdom, natomiast w mniejszych ośrodkach brak rąk do pracy często stanowi barierę w rozwoju – trudno tam jednocześnie o szybką rekrutację i zastępowalność. Różnice regionalne oraz słabsza mobilność pracowników sprawiają, że niedobór ma wymiar systemowy: firmy muszą planować i liczyć się z długo trwającymi rekrutacjami, intensywniej korzystać z różnych metod pozyskiwania pracowników oraz reorganizować grafiki, aby utrzymać ciągłość produkcji i usług. W praktyce oznacza to budowanie elastycznych modeli zatrudnienia (praca zmianowa, krótkie kontrakty, leasing) i ciągłą rekrutację „na zapas” w prostych zawodach – nie dlatego, że popyt jest wyjątkowo wysoki w każdym miesiącu, ale dlatego, że realnie brakuje osób gotowych do podjęcia pracy tam, gdzie są one dziś najbardziej potrzebne.
Coraz wyraźniej widać, że polski rynek pracy nie jest w stanie w pełni zaspokoić zapotrzebowania firm na pracowników niewykwalifikowanych. Młodzi Polacy nie chcą podejmować prostych zajęć, które wiążą się z powtarzalnością obowiązków i brakiem zapewnienia konkretnych kierunków rozwoju. W efekcie przedsiębiorstwa, szczególnie w logistyce, produkcji czy rolnictwie, zmagają się z powtarzającym się problemem: nawet jeśli inwestują w rozwój zakładu i mają stabilne zamówienia, to brakuje im rąk do pracy.
Ten niedobór siły roboczej przekłada się nie tylko na wydajność, ale i na koszty operacyjne. Firmy muszą coraz częściej odrzucać dodatkowe zlecenia lub opóźniać realizację projektów. Zatrudnianie cudzoziemców staje się w tym kontekście realną alternatywą – to sposób na zapewnienie stabilności produkcji i utrzymanie konkurencyjności w dynamicznych warunkach gospodarczych.
Pracownicy z zagranicy, zwłaszcza młodzież z Ukrainy, Gruzji czy krajów Azji, odgrywają coraz większą rolę w uzupełnianiu braków kadrowych w Polsce. Są skłonni podjąć się pracy w prostszych zawodach i akceptują wynagrodzenia, które w polskich warunkach odpowiadają rynkowym możliwościom firm. To rozwiązanie, które pozwala przedsiębiorstwom utrzymać ciągłość działalności, a jednocześnie zapewnia pracownikom dostęp do legalnego zatrudnienia i podstawowych świadczeń.
Pośrednictwo pracy dla firm umożliwiają elastyczne reagowanie na sezonowe wzrosty zapotrzebowania. Wsparcie kadrowe w tej formule sprawia, że przedsiębiorstwa nie muszą ograniczać swojej działalności tylko dlatego, że lokalni kandydaci nie są zainteresowani prostymi stanowiskami. Zatrudnianie cudzoziemców staje się nie tylko koniecznością, ale i elementem długofalowej strategii w obszarze HR.
Rynek pracy w Polsce stoi dziś przed wyzwaniem pokoleniowym. Młodzi Polacy oczekują wyższych stawek i bogatszych pakietów benefitów, co w wielu branżach o prostym charakterze pracy jest trudne do spełnienia. Jednocześnie luka kadrowa jest coraz bardziej widoczna, a jej konsekwencją jest obniżona wydajność i problem z konkurencyjnością, szczególnie z firmami poza granicami naszego kraju.
Dlatego coraz więcej firm dostrzega, że cudzoziemcy to nie „ostatnia deska ratunku”, ale stabilne źródło zasobów ludzkich. Ich obecność uzupełnia brak młodzieży do prostych prac i pozwala zachować ciągłość produkcji oraz usług.
Jako Intraservis Group wspieramy przedsiębiorstwa szukające realnych rozwiązań w obszarze rekrutacji. Dzięki doświadczeniu i sprawdzonym procesom dostarczamy firmom pracowników z zagranicy – szybko, legalnie i z dbałością o potrzeby operacyjne. Współpraca z agencją pracy to nie koszt, ale inwestycja w stabilność i bezpieczeństwo biznesu.
Młodzi Polacy coraz częściej odrzucają oferty pracy za stawki zbliżone do minimalnych. Oczekują wyższych zarobków, elastyczności i benefitów. W prostych zawodach, gdzie płace są ograniczone możliwościami firm, trudno sprostać tym oczekiwaniom.
Niedobór siły roboczej prowadzi do opóźnień w produkcji, wyższych kosztów operacyjnych i rezygnacji z dodatkowych zleceń. Brak pracowników w Polsce szczególnie mocno dotyka branże wymagające pracowników fizycznych, takich jak logistyka, produkcja czy rolnictwo.
Tak, pracownicy niewykwalifikowani cudzoziemcy uzupełniają lukę, której nie chcą wypełniać młodzi Polacy. Chętnie podejmują się prostych prac, akceptują realistyczne wynagrodzenia i pozwalają firmom utrzymać ciągłość działalności. Zatrudnianie cudzoziemców staje się więc strategicznym wsparciem dla firm.
Leasing pracowniczy zagraniczny to elastyczna forma zatrudniania cudzoziemców, w której agencja pracy zajmuje się rekrutacją, legalizacją pobytu i administracją. Dzięki temu firmy mogą szybko uzupełniać niedobory kadrowe, minimalizując ryzyko formalnych błędów i oszczędzając czas działów HR.
Pośrednictwo pracy dla firm pozwala elastycznie reagować na zmiany w zapotrzebowaniu kadrowym. Agencja, taka jak Intraservis, zapewnia sprawdzonych pracowników z Ukrainy i Azji, legalnie zatrudnionych i gotowych do pracy. To realne wsparcie kadrowe dla firm i inwestycja w stabilność biznesu.